Krzyczałam na Ciebie. Nie mogłam przestać. Jak mogłeś mi to zrobić? Dlaczego? Po tym wszystkim? Patrzyłeś na mnie tym swoim nieziemskim wzrokiem. Teraz wydawał mi się on taki irytujący. Wybiegłam z tamtąd. Nie mogłam tak poprostu powiedzieć : - Dobrze, nie ma sprawy. Zostańmy przyjaciółmi. Za bardzo Cię kocham. Biegłam przez osiedle, niewiele widząc. Oczy miałam zaślepione łzami. Czułam się jak dziecko w przedszkolu. Jakby ktoś zabrał mi ukochanego pluszaka. Po chwili uświadomiłam sobie, że moje życie już nie ma sensu. Ze jestem tutaj bez celu. Ze nie mam już nic.
|