Miłość zaczeła sie 03.07.08roku.Było cudownie wspolne spacerki, pocałunki, oglądanie filmów, nagle postanowiłam mu sie oddac tak bardzo go kochałam robiłam dla niego wszytsko malowałam sie ubierałam starałam sie byc posłuszna jednakze przed wczoraj wszystko prysło on mnie ciagle bił ja nie wytrzymywałam tego i krzyczałam, robiac mu sceny.
Bardzo go kocham poświeciłam dla niego wszystko niedawno zrozumiał co dla niego robie ale dzis wysmiał mi wsyztsko w twarz powiedział ze moze miec lepsza co było nie prawda bo obiecywał ze ja jestem jego oczkiem ze nigdy mnie nie zostawi a stało sie... prosiłam go przez 30minut zeby wrócił wrescie sie udało... jednakze warunek był niegodny jego... w jednym słowie musze robic z siebie szmate czy to jest warte miłosci?
Pewnie myślicie, że jestem bardzo głupia no ale nigdy nie znajde takiego kochaniego misia pomimo ze mnie bił i nie rozuial... od dzis bedzie gorzej mam byc poslusza we wsztkim czego nie chce..Co mam zrobic? nie potrafie odniego odejsc.!
|