wiatr znów potargał jej długie włosy, jakby się z niej śmiał, jakby w jego zabawie była ukryta dziwna drwina z jej naiwności. pąk nadziei w sercu zwiądł równie szybko, co urósł, raniąc boleśnie. beznamiętność znów zawitała na twarzy, która zaledwie kilka minut temu wyrażała radość. pustka zastąpiła miejsce wesołego błysku w oczach.
nie było go.
znów go tam nie było!
z bezradności, jaka ogarnęła jej umysł, oparła się plecami o ścianę i zsunęła się po niej powoli. ona nie miała prawa się zakochać! nie miała prawa uczynić kogoś najważniejszą osobą w życiu, więc dlaczego wciąż o nim myślała? a może po prostu bała się przyznać sama przed sobą, że znalazła kogoś, kto przysłonił jej resztę świata?
ukryła twarz w dłoniach, ale to nie przyniosło ulgi.
wiatr ucichł, jakby i jego dotknęła fala rozpaczy, która piętrzyła się w jej sercu ...
|