Proszę, zabierz mnie...daleko, daleko stąd. Tam, gdzie będziemy tylko my dwoje. Z dala od wszystkiego. Tam, gdzie błoga cisza będzie jedynym otaczającym nas dźwiękiem. Na naszą małą, bezludna wysepkę...
Proszę, usiądź obok i przytul mnie. Tak mocno jak tylko potrafisz. Pozwól poczuć swoje napinające się mięśnie i nie puszczaj dopóki nie znajdę w sobie dość siły, aby wstać i iść dalej ścieżkami życia. Gdy zobaczysz choć jedną łzę spływającą po moim policzku, nie pytaj dlaczego płaczę. Przytul mnie jeszcze mocniej i nic nie mów. O nic się nie martw. To tylko skroplenie bezsilności i chwilowego braku wiary w siebie. Zaraz mi przejdzie, wiem. Nie potrzebuję słów pocieszenia. Najwięcej otuchy daje mi sama Twoja obecność. Pamiętaj o tym. Zawsze.
|