wiedziała, że choroba jest nie uleczalna
jednakże nakładala sztuczny usmiech na twarz jak pomadke
bawiła się ze znajomymi , uczyla radowac szarą codziennoscia
w chwilach osamotnienia pragneła zapomniec o chorobie
objawy wciąż się pogłębiały
smutek w oczach , rozmazany tusz od kropli
spuchnięte powieki , blada twarz
nakladala ' różowe okulary ' by zatuszowac infekcję
którą zaraziła się w tak niewinny sposob
mialobyć to tylko przyzyciem
malo znaczącą chwilą , za ktora teraz płaci zdrowiem
każdy myslał , że nic jej nie jest
jednakże ten ból rozrywający od srodka
zabierał jej chęci do codziennej radości
w dodatku lekceważące spojrzenie przechodnia
budziło najwiekszą gorycz w jej sercu
żadne lekarstwa nie pomagały , ani nie poprawiały jej stanu
zrozumiala , że nie odwzajmnionego uczucia nie da się uleczyć w żaden naukowy sposób
|