ostatnio jak byłam na cmentarzu u mojego dziadka, zupełnie przypadkowo zobaczyłam malutki grób. podeszłam do niego i przeczytałam, kto tam leży. dane były rozmazane, ale udało mi się odczytać, że była to mała, trzyletnia dziewczynka. nie miała rodziny, wszyscy zginęli w tragicznym wypadku. pomyślałam chwilę, potem poszłam do sklepu i kupiłam piękny bukiet kwiatów i mały znicz. pozamiatałam liście, oczyściłam grób.. zapaliłam znicz i postawiłam piękne kwiaty. pomodliłam się do Boga o błogosławieństwo dla tego dziecka. po pięciu minutach modlitwy zobaczyłam sylwetkę małej, brązowowłosej dziewczynki. przedstawiła się i podziękowała za chwilę uwagi. rozpłakałam się i otarłam oczy, ale istoty już nie było..
|