Nie obwiniaj mnie prosze dobrze znam powage sprawy to co
bylo miedzy nami dzisiaj juz sie nie odstanie kiedyś razem
dziś z osobna każdy w swoim cichym koncie teraz pustka w sercu
nie mogę sam na siebe spojrzeć to lustro pęka nie chcąc widzieć
pewnych rzeczy a łzy to stracone szczescię które trwać miało wiecznie
Dusza krzyczy , słyszysz i tak juz jest za pózno 365 dni a ja wciąż nie mogę
usnąć gdzieś zniknely ideały świat już dla mnie nie istnieje przez codzienną
walkę z samym sobą tracę nadzieje wszystko staje się cierpieniem to mi
podcina skrzydla
|