Był w pracy. Miał wrócić koło północy. Przed wyjściem obiecał, że zadzwoni w przerwie, koło 20. Nie zadzwonił. Rano kiedy wstała miała na GG wiadomość. "Nie mogłem zadzwonić. Znów problemy z tą jeppaną siecią ;/ nawet smsa napisać nie mogłem. Przepraszam". Zadzwoniła do niego sama, i oznajmiła, że było jej smutno, ale i tak nie mogłaby odebrać bo była z mamą na mieście i nie wzięła telefonu. "Uff to dobrze kotku" powiedział. "martwiłem się, że będziesz zła, że nawaliłem". On się uśmiechnął a ona z pełną powagą oznajmiła "no i co z tego, że nie mogłam odebrać. I tak wyszło, że to ty jesteś ten zły i nie dotrzymujesz obietnic". Oboje wybuchnęli śmiechem, po czym przeszli do opowiadania sobie 'jak minął dzień'. [trooskaffka]
|