zadzwoniłam wieczorem roztrzęsiona do przyjaciółki. -co się stało?zapytała ze zdziwieniem,słysząc jak cicho płaczę. -właśnie stoję i patrzę jak sens mojego życia znika mi z oczu... i nawet się nie obraca. -ale jak to...? jak to wygląda...? -ma metr siedemdziesiąt i czekoladowe oczy .
|