siedzieliśmy przy stole : ja, mama , tata i siostra. żadne z nas nie odzywało się do siebie, ciszę przerywało tylko cicho grające radio. `komu w drogę, temu czas.` - rzekł tata wstając - za Nim wstałyśmy wszystkie. `uważaj na siebie` - tylko tyle zdołała wyszeptać mama, której łzy przejęły kontrolę nad mową. `wracaj szybko` dodałam przytulając Go mocno, sama byłam blisko płaczu. cholerna praca za granicą , tak rzadko się widzimy, tak wiele czasu spędza tam - można powiedzieć, że to jego drugi dom. `będę tęsknił` rzucił, wsiadając do samochodu. `my też` wyszeptałam. odpalił silnik, i ruszył, a my płakałyśmy jak bobry patrząc jak się oddala. - tak, nienawidzę pożegnań. / pstrokatawmilosci
|