Przerwa. stałam z nim przy parapecie trzymając go za rękę. 'pff, zwykły frajer z ciebie' powiedziałam. 'ze mnie? niby czemu?' zapytał ze zdziwieniem. 'jakbyś nim nie był już dawno byś mnie pocałował albo powiedział ze mnie mnie kochasz.' wtedy on szybko puścił moją rękę i odszedł. łzy zakręciły mi się w oczach bo pomyślałam że za taką głupią odzywkę to koniec. zaczęłam szukać chusteczki po kieszeniach. i w pewnym momencie usłyszałam czyjś krzyk w głośnikach szkolnego radia ' stary co ty robisz!?' a potem jego głos 'kocham cie! słyszysz? kocham cie jak wariat!' uśmiechnęłam się. chwile później zobaczyłam jak idzie w strone gabinetu dyrektorki. mimo ze szła koło niego podbiegł do mnie, przelotnie mnie pocałował i powiedział ze zaraz wróci. a potem wrócił do tej wrednej baby patrząc tylko na mnie. a ja miałam w dupie to ze małe wredne bachory patrzyły na mnie jak na wariatkę. /seqqtember
|