Wiecie.. Byłam wczoraj wieczorem na cmentarzu. To niewyobrażalne jak dużo ludzi jest tam pochowanych, ciężko jest mi wyobrazić sobie, że dużo z nich jeszcze niedawno było wśród nas, a teraz leży pod ciężarem ogromnego nagrobka, z uśpionymi marzeniami, planami, miłościami, rozczarowaniami i wszystkim po kolei.. Dlaczego w związku z tym nie potrafimy doceniać naszego życia i tego co mamy? Dlaczego z zachłannością żądamy więcej? Dlaczego komplikujemy wszytko sprawiając, że jest tak cholernie ciężko..? Nie lubię o tym mówić, ale mam chorego dziadka. Dzisiaj go odwiedziłam.. Nie mogę patrzeć na to jak choroba zaczyna wyraźnie o sobie przypominać. Boli jak na to wszystko patrzę.. W obliczu tych spraw Ty kolego jesteś niczym. Równie dobrze możesz spierdalać na drugi koniec świata a mi nie zrobi to różnicy. Znajdzie się ktoś dużo cenniejszy od ciebie, tego jestem pewna.
|