przyjaciel zaczął zadawać się z tą suką. zaczął się uśmiechać. nareszcie czułam, że żył. ale wiedziałam, że ona Go zrani, więc nie mogłam tak tego zostawić. weszłam na jej wywiadera. same słitaśne pytanka, a jakże. nie miałam jej żadnego numeru, więc cóż, musiałam to załatwić tu. anonimowo. 'jesteś szmatą. nie pozwolę Ci Go zranić!'. wieczorem otrzymałam odpowiedź 'daruj sobie dziewczynko/chłopczyku. ;** anonimowo to sobie możesz. ;)'. następnego dnia, przywitałam ją słodkim plaskiem w ryj. - nie sądzisz, że lepiej było dla Ciebie, żebym pozostała anonimowa? ejj, spokojnie. zaraz przestanie boleć, leć popraw lepiej tapetkę! - powiedziałam szydzącym tonem, patrząc na jej wrogie spojrzenie. po południu, już nie byli razem. zerwała, nie podając powodu.
|