Siedziała wśród kłębów dymu w zatłoczonym klubie. Chciała zapomnieć o tym wszystkim jak najszybciej. Wiedziała, że chwilowe upicie nie załatwi sprawy, ale miała nadzieje, że chociaż na chwilę zdoła uwolnić sie od natłoku myśli. Odbywał się dzisiaj konkurs karaoke i chciała posłuchać. W końcu zobaczyła go z jakąś dziewczyną. NIe mogła uwierzyć własnym oczom, z nią nigdy nie wychodził do klubu. Usiadł stolik naprzeciwko i odpalił papierosa. Lubił ją męczyć psychicznie. Odkąd nie mogła go mieć, każdy jego gest sprawiał jej niewyobrażalny bol. Spojrzał na nią wymownie i posłał jej najpiękniejszy usmiech jaki w zyciu widziała. Wstał, przeszedł koło niej prosto na scene. Wziął mikrofon i bez żadnych wyjaśnień rozpoczął słowami:'znów dziś przeszła obok mnie. Nie istnieję dla niej chociaż wiem.'kochała tą piosenke, przy niej sie poznali i zawsze jak była smutna śpiewał jej to do ucha. Rozpłakała się. Wiedziała, że śpiewa dla niej. Tego dnia wygrał. Wygrał, bo śpiewał od serca. /shirin
|