nieosiągalność kusi oplatając każdego dnia inną cząsteczkę zdeformowanych myśli wzmagając niedosyt spragnionych warg i chaotyczny puls dłoni. niema wystawa uśpionych pragnień wciąż tętniących w rytmie łamanych paznokci. i masochistyczny uśmiech w tęczówkach przyćmiony krzykliwą kreską bo subtelność zasnęła na premierze. i władcza nuda zatruwająca żelazną krew bo stal bardziej uodparnia niż mur.
|