Usiadłem na tym brzegu,
Woda koiła ból wędrówki,
Słuchałem krzyku mew,
I widziałem w tym ludzi.
Kto głośniej, kto lepiej?
To niekończący się wyścig.
W tych czasach cwaniactwo i spryt to podstawa etyki.
Szukałem sobie podobnych,
Dlatego boli to tak mocno,
Żeby nie zwariować trzeba uciec w samotność.
Tylu nam ludzi podobnych
Wierzyło w świat idealny,
Dziś nie ma nic,
Sami jesteśmy na tej plaży
|