książka wypadła mi z rąk, które trzęsły się ze stresu. -'pieprzona szkoła'- mruknęłam pod nosem i szybko ją podniosłam. zdążyłam wstać a on już stał za moimi plecami, z promiennym uśmiechem przytulił mnie i pocałował w policzek. -'aż tak dobry masz humor?'- zapytałam zaskoczona tym przywitaniem, bo przecież ledwie się znamy. nic nie odpowiedział uśmiechnął się pod nosem i wcisnął mi w ręce kubek z gorącą kawą. zrobił krok w moją stronę a ja stałam jak wryta- 'ja tylko cieszę się, że cię widzę, tęskniłem, poza tym chyba potrzebujesz wsparcia prawda?' - nie zdążyłam odpowiedzieć, bo już znikał za rogiem korytarza./ yhymxd
|