Niedoskonała cisza.
W pokoju bez okna, którego ściany były całe czarne, siedziała dziewczyna. Potrafiła ona dniami i nocami płakać. Nikt nie wiedział co/kto jest powodem jej smutku. Żadna osoba nie umiała jej pomóc, nawet najbliżsi. Wmawiała każdemu, że problemy powinno się rozwiązywać samemu.. jednak za najwierniejszego przyjaciela miała ciszę. Jak można mieć za przyjaciela 'nic' ? Wielu psychologów i psychiatrów próbowało odpowiedzieć na to pytanie, lecz nikomu się nie udało. Ona jako jedyna wiedziała.
Łzy tworzyły strumyk na jej policzkach, serce biło coraz to szybciej i mocniej. To według niej była rozmowa z ciszą, którą potrafiła niegdyś zagłuszać 'szumem' oddechu.
|