Niby nic w tym dziwnego, niby to całkiem uzasadnione jest, ale...
... od wczoraj sama się sobą czuję zaskoczona jak bardzo żyję również Twoim życiem. Jak bardzo przeżywam Twoje problemy, jak bardzo chciałabym móc Ci pomóc. A do tego jeszcze dochodzi bezsilność kiedy uświadamiam sobie, że to jednak Twoje życie, do którego ja nie mam prawa. Twoje i tylko Twoje. A przeżywam to wszystko tak jakby bezpośrednio mnie dotyczyło.
|