Myślała o Nim ciągle. Nie było wokół niej rzeczy, która by go nie przypominała. Chciała zapomnieć chociaż na chwilę... Położyła się i usnęła... Niestety nawet w śnie nie potrafiła o Nim zapomnieć. Był już wszędzie. W każdym jej geście, słowie, mrugnięciu oka. I chociaż tak cholernie go nie znała, doprowadzał ją do szału. Szał zaczął przeradzać się w pragnienie, zaś pragnienie w pożądanie. Doszła do wniosku, że nie potrafi bez Niego żyć. A On tak cholernie tego nie zauważał. I tak powstała nieszczęśliwa miłość.
|