Podszedł do mnie i wyszeptał dwa słowa "Kocham Cię" a ja? Nie, nie rzuciłam mu się na szyję całując i dziękując, że jest. Nie tym razem. Wybuchłam tak głośnym śmiechem, że nie mogłam się uspokoić przez dobre 6 minut. Ty stałeś... patrzyłeś... chyba nie bardzo wiedziałeś co się dzieje. Ja zdołałam wyszeptać, że strasznie boli mnie przepona od śmiechu bo tak dobrego kawału nie słyszałam nigdy.
|