idąc z kumplami przed treningiem, poszliśmy na piwo. usiadliśmy na Naszym ulubionym kamieniu. znowu, po raz setny już chyba w życiu, poczułam się Ich małą księżniczką. bo byłam tylko ja. to mną się opiekowali zawsze i wszędzie, to do mnie biegli, gdy potrzebowałam wsparcia, to dla mnie zarywali nocki, słuchając jak klnę na cały świat, dla mnie wykupili cały karton żelków, gdy byłam chora i niemogłam wychodzić do sklepu, żebym miała zapas. to jest taka Nasza miłość. ale inna niż wszystkie. My, mamy własną, niezniszczalną miłość. i tak już o ponad 10 lat ! ;*
|