- Dlaczego nie podejdziesz, nie zagadasz. Zobacz ona co chwilę zerka na Ciebie.
- Nie potrafię, nie chce...
- Dałbyś już spokój. Ile to już trwa, rok, półtora? zapomnij o niej wreszcie.
- Dwa i pół i dalej nie potrafię zapomnieć, dalej boli, a tamtej nie chce ranić i robić nadziei.
- Jesteś popieprzony.
- Wiem i daj już spokój. Nie zrobię tego. Idę się przejść.
Po czym zapłaciłem swój rachunek i wyszedłem z lokalu.
|