Uciekło moje szczęście Zniknęło gdzieś na chwilę I złapać się nie daje W siatkę na motyle I biegam za nim wszędzie I szukam co dzień z rana Gdy prawie już je łapie Pryska jak bańka mydlana I ciągle za nim gonie Bezwiednie machając ręką Bo może pochwycę je w dłonie Przepłynie przez palce piosenką Lecz kiedyś na pewno je złapię I mocno chwycę w swe dłonie I nigdy już nie wypuszczę Na zawsze będzie już moje
|