Z góry na dół, jak z jedenastego piętra,
Gdy znasz to uczucie, pękniętego serca,
Dziś epopeją mieszkań krzyk i nienawiść,
Ludzie nauczyli, żyć żeby zabić,
Ja chcę żyć żeby marzyć,
Ale wstyd mi za świat ten,
Bo więcej od nas znaczy,
Już ten pit z tym podatkiem,
Niema winnych, no chyba że my,
Porywa nas zysk, i płoniemy jak ćmy
Kto mnie zdradził ? Że czuję ten niesmak,
To tak jak bym przywiązany był sznurem do krzesła,
Ale powiedz kto przegrał ? Ja, Ty czy Inni,
Jak i czy dziś zabił te myśli,
Uwierz wstyd mi, za ten czas, za to miejsce,
Ludzi wartości, bo ten świat zgubił serce,
Powieszeni na szelce, sto metrów nad przepaścią,
Czy to koniec, początek? Proszę przerwij to bagno.
|