I znów słuchałam mamy, która mówiła, że takich jak Ty jest wielu, że mijam ich codziennie i muszę się tylko rozejrzeć. A ja jej przytakiwałam, bo co miałam zrobić? Powiedzieć, że Ty jesteś jedyny w swoim rodzaju? Niepowtarzalny? Że nawet jakby znalazł się ktoś bardzo do Ciebie podobny to na pewno czegoś by mi w nim brakowało? Chociażby tych wad, które zaakceptowałam i pokochałam tak bardzo..
|