kumpele zawsze mówiły : ' łaa , jak świetnie ! masz kolesia, który rapuje i dobrze mu to idzie ! i jest taki szeroki w tych ciuchasz i wogóle świetny' . no niby tak. mam przy swoim boku ukochanego mężczyznę, który równie jak mnie kocha kulutrę hip hop , rapuje - można powiedzieć wschodząca gwiazda , wybija się właśnie z podziemi. cieszy mnie fakt iż wkońcu mu się to udało. ale czy to napewno takie szczęście ? gdy zamiast wtulać się w Niego na koncercie, ja stoję sama pod sceną patrząc jak On się na niej spełnia. gdy dzwoniąc rano mówi , że właśnie robi klip i dziś się nie spotkamy. gdy całe dnie przesiaduje w studiu, bo pracuje nad nowym projektem, a gdy już wieczorem się spotkamy jest tak wykończony , że zasypia mi na rękach. gdy na każdej imprezie nie mamy chwili dla siebie bo każdy podbija z tekstem ' siema, siema jak projekt ' a On odpowiada, zerkając na mnie i widząc , że znowu zostałam odstawiona na bok. i tylko dzięki temu , że Go kocham przechodze przez to wszystko. / veriolla
|