siedziałam na komputerze, gdy nagle usłyszałam krzyki, a właściwie wykrzykiwane przekleństwa. `znowu się kłócą` pomyślałam. zbiegłam szybko ze schodów, wparowując do pomieszczenia, z którego dochodziły owe wrzaski. Oni bynajmniej nic sobie z tego nie zrobili, wręcz przeciwnie - dalej rzucali się nawzajem obelgami. nie wiedziałam o co była ta cała kłótnia, zapewne o jakąś błahostkę - jak zwykle zresztą. Ojciec w końcu nie wytrzymał `no to idę, kurwa. ` wykrzyczał i wyszedł trzaskając drzwiami . łzy napłynęły mi do oczu, pobiegłam szybko do swojego pokoju. nie chciałam patrzeć na to wszystko. na te ich chore, porąbane awantury. zachowywali się jakby mnie nie było a przecież jestem, przecież kurwa jestem. kładąc się na łóżku wtuliłam twarz w poduszkę. przyrzekłam sobie, że jeżeli kiedyś będę miała rodzinę, nie będę się kłócić z mężem przy dzieciach, że nigdy nie pozwolę żeby czuły się tak jak ja teraz. / pstrokatawmilosci
|