był dla mnie wszystkim ; moim dniem, nocą, śniadaniem, obiadem, ciepłym kocem w te jesienne wieczory.. - nie wyobrażałam sobie życia bez Niego.. potrafił wyczuć, gdy było coś nie tak i pomóc w trudnuch chwilach.. wiem, że to nie było jakieś tam zauroczenie, tylko cos więcej.. nie moge tego pojąć, że nie ma go tu ze mną i juz nie będzie, że odszedł bez żadnego konkretnego powodu, zabolało, cholernie! pomimo wszystko kocham go - zostawił mi po sobie zajebiste wspomnienia.. pewnie nawet nie wie, jak czesto i mocno za Nim tęsknię.. i łudzę się,ze pewnego dnia obudzi mnie słowami 'wstawaj kotek, sniadanie czeka już na Ciebie!' a to całe rozstanie okaże się tylko jebanym koszmarem../fcuk
|