wychodzę na spacer z psem, odpalam papierosa, patrze w gwiazdy i przypominasz mi się ty. dym wplata mi się w rozczochrane włosy, pozostawiając po sobie, mój ulubiony zapach tytoniu. siadam na jednym z krawężników, i uśmiecham się do psa, który wydaje się być zdezorientowany. w kieszeni wibruje telefon, którego nawet nie mam ochoty odebrać, bo wiem, że dzwoni moja siostra, tylko po to, aby powiedzieć, mi żebym nie robiła żadnych głupstw. wracam do domu, siadam na fotelu, i dalej myślę o tobie. jesteś cały czas w moich myślach. widocznie jest ci tam wygodnie.
|