na lekcji historii lubiła siadać w ostatniej ławce przy oknie. szczególnie w takie deszczowe dni jak te. miala wtedy 45min tylko dla sb . bez gadania innych bez `dobrych rad` które w konsekwencji prowadzą donikąd . te minuty myślenia 2 razy w tygodniu pomagały jej trzymać się w tym beznadziejnym świecie. Nie mówie ze jakoś konkretnie ale chociaż lekko być w tej rzeczywistości, żeby nie było widać ze odstaje aż tak od tych otaczających jej `pseudo znajomych` . bo ona tak naprawde umiała radzić sb sama. chciała zeby inni tak myśleli bo wtedy przeciez sama moglaby w koncu w to uwierzyć..
|