Nie wytrzymasz ze mną, wkurzam Cię swoją finezyjnością. Lubię patrzeć jak pijesz gorzką kawę, jak bezgrzesznie patrzysz na każdy liść na drzewie, jeszcze drobny. Każda batalia w moim życiu jest syntetycznie niepotrzebna. Nie lubię mówić, nie lubię jeść, lubię patrzeć w duże solenne oczy. Jestem trochę nienormalna, ale nieważne.I nieważne, że każde słowo wypowiedziana z Twoich wyczerpujących ust puszczam mimo wiatru, ale Cię słucham, słucham nim zajdzie słońce i karmazynowe niebo zabierze cały blask dzisiejszego dnia. Jak ostatni promień słońca pokryje się z Twoim upojnym uśmiechem, wiem że wtedy nadszedł ten czas kiedy trzeba coś powiedzieć, ale nie wysilaj się, bo każdy wyraz pozostanie we mnie na zawsze, nie muszę go pamiętać, ale zawsze będzie we mnie, Ty też.
|