Siedziałam przed fizyką w kiblu, jarając fajki. W pewnej chwili wparowała moja kumpla, z super wieścią, że on wyjeżdża do Anglii na pół roku. Nie wiem co się stało, ale chyba wtedy coś we mnie pękło. Udałam, że mi to lata, zamknęłam się w kabinie. Czekałam aż zostane sama. Zgasiłam papierosa, siadłam na podłodze i ryczałam jak dziecko. Nie wyszłam się z nim pożegnać, siedziałam w tym durnym kiblu i ryczałam jak ostatnia idiotka. Wracając ze szkoły, ktoś mnie zatrzymał. -Co? Ale jak, przecież miałeś być... - Zamknął mi usta palcem. -Nie potrafiłem. Wiem, że to totalne szaleństwo, bo zrobiłem afere na lotnisku i... - W tym momencie ja zamknęłam mu usta, ale pocałunkiem.
|