'Siedzieliśmy u mnie. Nagle do pokoju wszedł mój mały facet. Braciszek, dwa latka. Usiadł obok nas i poważnie na ciebie popatrzał - "musimy pogadać chłopie śam na śam w tsy ocy." - "Słońce, mówi się w cztery oczy." - powiedziałam, całując go w czoło po czym grzecznie wyszłam. Mały mnie rozwalał tą swoją mową, zawsze coś przekręcał. Byłam w łazience i trzymałam perfumy, gdy pojawiłeś się w drzwiach. Już miałam zapytać o czym gadaliście, gdy powiedziałeś - "Musimy się rozstać." Byłam w szoku, upuściłam perfumy. Rozbiły się .Wystraszyłeś się, zaśmiałeś. -"Twój mały mężczyzna oznajmił mi, że LALA kocha tylko jego i radzi mi żebym zostawił cię w spokoju, ale spoko, przekupiłem go lizakiem. Teraz lala musi pokochać mnie. Wchodzisz.?" - Uśmiechnąłeś się, po czym pocałowałeś.'
|