lubię ton twojego głosu i to jak kąciki ust mimowolnie uciekają Ci do góry kiedy ty naprawdę nie chcesz się uśmiechnąć, i lubię gdy się na mnie złościsz, tylko po to żeby za chwilę nazwać mnie swoją maleńką, i jeszcze lubię jak patrzysz przed siebie i nie myślisz o niczym i jak muskasz palcami moje nadgarstki, bo to jest przecież miłość. Od któregoś wejrzenia do ostatniego wejrzenia i przez każde kolejne wejrzenie.
|