Byłam w moim pokoju z najlepszą przyjaciółką . Ona leżała na łóżku a ja siedziałam na pufie . Milczałyśmy już z dobre dwie godziny . Nie potrzebowałyśmy słów , wystarczyła sama obecność , to że byłyśmy razem . Czułam się okropnie był to jeden z dni pt. " Dzisiaj jego utrata boli bardziej "- choć sama nie wiem jak to w ogóle możliwe. Powiedziałam jej że mam dość , że tego nie wytrzymuję i chyba sobie coś zrobię . Podeszła do mnie i strzeliła mnie w twarz z otwartej ręki . Zabolało , ale to był dobry ból . Od razu zrobiło mi się lepiej . Podziękowałam , a ona z uśmiechem poszła po piwa . Zawsze wie jak wybić mi z głowy myśli samobójcze , zawsze jest ze mną kiedy jej potrzebuję . / nacpanaaa
|