Tochę się zagubiłam. Pomieszały mi się uczucia z marzeniami, sny z rzeczywistością. Dziś tylko moje sumiernie mnie rozumie. Wie co powinnam zrobic, a czego nie ruszać. Mały choćby atom wątpliwości powoduje całkowite odrzucenie tego, co trzymałam mocno za koniuszek. Denerwują i rozrywają mnie ciągłe pytania. Nadchodzą najczęściej w nocy, analizując cały dzień i biegną do oczu sprawdzić, czy już ich niepewność mnie zaatakowała. Za dnia dają o sobie znać, ale wtedy uciekam szybko do innych, pod uśmiech, albo rozmowę. Może jak tchórz, ale w dzień to pomaga i nie zabiera powietrza.
|