Padał deszcz, a ona płakała. Strasznie płakała. Jej łzy zlewały się z padającym deszczem. Tusz zostawiał na policzkach pamiątkę po sobie. Złamała obcas. Zgubiła telefon- cieszyła się. Zapaliła ostatniego papierosa, lecz nici. Zmókł przez deszcz. Poszła do monopolowego po wino. Usiadła na mokrej ławce w parku. Zapalniczką otworzyła butelkę wina i zaczęła pic. Za każdym łykiem wypowiadała jego imię. Gdy wzięła ostatni łyk z butelki wypowiedziała ostatni raz jego imię i śmiejąc się dodała: "Skurwysyn.." z myślą, że i on, i jego imię pójdą w zapomnienie.
|