` Zawsze już na początku każdej znajomości chciałam wiedzieć, co mogę dostać - na przykład
ciepłą dłoń na spacerze. Chciałam prawdy. A w tę wpisane jest przecież ryzyko rozczarowania.
Trzeba wiedzieć, czy na spacerze może zabraknąć nie tylko dłoni, ale i tożsamej duszy. Być może
powie Pan, że jest w tym coś z asekuranctwa. Być może, zwłaszcza, że na początku każdej
znajomości karne punkty, które zdobywa kandydat na kochanka, czy męża, właściwie nie bolą.
Nie ma więc i mowy o klęsce. Łatwo sobie powiedzieć wówczas: To nie ten. Było i nie będzie. Adieu!
Dopiero po przebiegnięciu takiej "ścieżki zdrowia" i już z tą ręką w ręce, można z betroską założyć
na nos różowe okulary miłości. Skoczyć z trampoliny uczuć na główkę do morza uczuciowego szaleństwa.
|