Szlochając biegłam. Przez największe kałuże , choć miałam na nogach baleriny. Czarne smugi spływały mi po twarzy. Modliłam się by z nową sukienką nie stało sie nic złego. Kupiłam ją dla niego. Na nasze spotkanie. Wystroiłam się. Mam nadzieję , że taką mnie zapamiętał. Elegancką , uśmiechniętą. A nie tą prawdziwą , rozryczaną i sponiewieraną mnie.
|