siedziałam sama w pokoju. wtedy co się do siebie nie odzywaliśmy . usłyszałam hałas. wstałam z łóżka i podeszłam do okna. zaniemówiłam. stałeś przed moją klatką z różową kredą i pisałeś na asfalcie jak bardzo mnie kochasz. zakończyłeś zdaniem 'przepraszam Cię skarbie'. po czym odwróciłeś się i obserwowałeś moją minę. uśmiechnęłam się i wbiegłeś szybko na trzecie piętro, czekałam na Ciebie przed drzwiami. tak strasznie Cię kocham./ kszy
|