Siedziałam na geografii i pisałam sprawdzian z mapy od którego zależeć miała moja ocena końcowa . Uczyłam się przez cały tydzień i miałam nadzieję że nic nie pomylę . Nagle poczułam wibrację telefonu w kieszeni . Dostałam sms'a od ziomka 'CZERWONY ALARM.BUNKRY.TERAZ' Dobrze wiedziałam o co chodzi , znaczyło to że któryś z naszych ma poważne kłopoty. Bez namysłu zerwałam się z ławki mówiąc że muszę pilnie opuścić salę . Oburzony nauczyciel powiedział że mam nieobecność i jedynkę z klasówki bez możliwości poprawy.Rzuciłam krótkie spoko i wybiegłam z klasy.Na miejscu byłam w przeciągu 20 minut . Byli już wszyscy . Wiesz to wspaniałe uczucie wiedzieć że po mimo kłopotów zawsze jesteśmy razem . / nacpanaaa
|