Jej wzrok obiegł wzrokiem budynek i zatrzymał się na szklanych drzwiach. Chyba go oczekiwała. Chciała wreszcie sprawdzić jego reakcje na jej słowa. Po trzech sekundach obróciła się z powrotem. Nałożyła na uszy słuchawki, a pękające z zimna ręce schowała w kieszeniach szarego płaszcza. Była sobą, po prostu. Ruszyła przez niedużą bramę ulicą tonącą w deszczu. I tak naprawdę, dopiero parę kroków później zrozumiała, że zrobiła coś naprawdę ważnego. Zignorowała go. Nie tak jak zwykle, kiedy to żeby zlekceważyć jego musiała zlekceważyć cały świat. Po prostu dała sobie spokój. Widocznie życie miało dla niej inne plany.
|