. siedziałam sama w domu pod kocem z paczką żelków w ręce. niemiałam na nic ochoty. zadzwonił dzwonek do drzwi. wygramoliłam się niechętnie z pod koca. otworzyłam drzwi. pez zaproszenia wszedł do domu mój przyjaciel. popatrzył z żalem na moją osobę. zrobiło mi się trochę głupio. popatrzyłam w lustro. niedziwię mu się-pomyślałam. brak makijażu, łzy w oczach, busz na głowie, rozciągnięty sweter i dresy. -to którego gnoja mam iść zjebać, Skarbie?-zapytał, a ja po kilku długich tygodniach wkońcu się uśmiechnęłam.
|