Czy chcesz czy nie robisz krok i w to wchodzisz
Właśnie nadszedł czas żeby z prawdą się pogodzić
Głęboki oddech, stajesz na krawędzi
Nie znam chyba Boże pewniejszej drogi do śmierci
To coś jak taniec z pierdolonym wrogiem
Często bywa tak że ktoś podstawia nam nogę
Nie bez powodu, także mam powód
Nasze tajemnice ziomek zabiorę do grobu
I chociaż płynąłbym najgorszym ściekiem
Ty mnie nie osądzaj Bóg zrobi to lepiej
Jestem gotowy stawie temu czoła
Przyjdę z pomocą jeśli tylko mnie zawołasz
Gdy się zapomnisz jesteś martwy
Dzieciak jak widzisz sam sobie rozdaje karty
Moje Zycie moja gra
Moje ryzyko to WWA nie przyszedłem tu z nikąd
(pod koniec dnia kołysanka ta)
|