zamieranie gdy widzi się kawałek Jego twarzy w kilometrowym tłumie, bo wydaje Ci się, że jest już wystarczająco blisko. nasłuchiwanie Jego kroków, chociaż wiesz, że to niemal niemożliwe by akurat przechodził. przypadkowe przechodzenie koło Niego dziesięć razy, żeby chociaż zobaczyć Jego uśmiech, przymknięte powieki albo usłyszeć Jego śmiech unoszący się ponad tłumem. zrywanie się parę godzin wcześniej tylko po to by towarzyszyć Mu w drodze do szkoły. drżenie na całym ciele gdy On się do Ciebie zwróci.modlenie się wieczorem żeby Ci się przyśnił. płacz do poduszki, gdy okaże się, że to tylko sen. śmiech z ekscytacji gdy się do Ciebie uśmiechnie. pośród tylu szczęśliwych ludzi, którzy wręcz nie dostrzegają uśmiechów ukochanych osób, ja właśnie tym żyję. jest to moja nadzieja na przetrwanie całego dnia, bez widoku Jego twarzy.
|