Polska kraj, w którym żyję, twu, gniję
W telewizji wciąż te same zakazane ryje
I tak sobie myślę, że w tym kraju szykuje się rewolucja
Nie na ulicach, w głowach, w sposobie myślenia
W sposobie postrzegania rzeczywistości, w świadomości
To oni nas tego nauczyli
To oni chcąc nie chcąc nas do tego przygotowali
A przygotowywali długo
Tak, więc, pewnego dnia
Dzieci rewolucji podniosą dumnie głowy
Nastąpi przewrót
Ci, którzy będą w pierwszych szeregach pogryzą się o władzę z tymi
Którzy byli w cieniu, z tymi, którzy czekali
Rewolucja zje swój ogon, historia się powtórzy
Wszystko i nic ulegnie zmianie
Zmieni się wszystko i nic
Równowaga zostanie utrzymana
To stanie się na twoich oczach, tuz obok ciebie
To od ciebie zależy czy będziesz wiedział, kiedy to się stanie
Bo wiesz, to dzieje się codziennie
Dzień w dzień w każdym mieście w tym pojebanym kraju
To się nazywa walka o przetrwanie" Paktofonika » Są dni
|