Chciałabym byś był wiatrem
Wtedy mógłbyś wplątywać się w moje włosy
Szkoda, że nie jesteś deszczem
Obmywałbyś mnie z grzechu
I łzami, które tak gorzko wylewam każdego wieczoru
Delikatnie spływałbyś po mych policzkach
Chciałabym byś był słońcem
Wypłoszyłbyś ciemność z mojego życia
Szkoda, że nie jesteś tornadem
Porwałbyś mnie gdzieś daleko
Przykro mi, że nie jesteś Bogiem
Może byś mnie pokochał...
Ale...
Jesteś jak wiatr
Sprawiasz, że ciarki przechodzą mi po plecach
Jak deszcz
Przez Ciebie się rozpływam
Czasem jak łza
Czuję gorzki smak
Bywasz jak słońce
Oślepiasz mnie swym światłem
Niczym tornado
Nawet o tym nie wiedząc, łamiesz mi serce
Jak Bóg Wierzę w Twoją bliskość, choć jej nie czuje...
|