Widzimy nasze życie jak powoli się stacza. Jak spada w otchłań, z której ciężko się wyrwać. Widzimy. Stoimi bezczynnie i wsłuchujemy się w ciszę. Po co nam rzeczywistość. Mamy przecież sny. Tam nigdy nic nie boli, nic nie dzieje się na serio. Przyjmujemy z pokorą dawki upokorzenia,akceptujemy nasze wybory z podświadomości,a gdy się budzimy... nagle nic się nie dzieje. To co było we śnie, tam zostanie.
|