popatrzyłam na Niego ze łzami w oczach. - wkurzasz mnie, wiesz? jesteś nowy, rozumiem, spoko. ale zachowujesz się bezczelnie. chciałam Ci jakoś pomóc, żebyś się tu dobrze czuł. było okay, na prawdę. fajnie się z Tobą spędzało czas. miło się rozmawiało. wszystko cudownie. i nagle zacząłeś mnie olewać. zabolało, trochę. trochę bardzo. - głęboko westchnął. - a kochałaś kiedyś? - zapytał. - niestety, a co to ma do rzeczy? - pociągnęłam nosem, co ewidentnie Go rozśmieszyło. - kocham Cię, i.. - zaczął, ale przerwałam Mu pocałunkiem. w jednej chwili zrozumiałam wszystko, słowa były zbędne.
|